MARCIN
Na rowerze w końcu jestem sobą.
Jadę i myślę o swoich sprawach. Najczęściej sam. Wtedy mogę w spokoju przemyśleć swoje życie.
Zakładam słuchawki i znikam dla świata.
„Perfect Strangers” Deep Purple...
wygarniam w myślach wszystkim tym, którym
nie mogę wygarnąć na co dzień.
Dwa koła, twarda ziemia i ja. Nic więcej.
Czuję się wolny. Mogę jechać gdzie chcę.
Wiem, że nikt i nic mnie nie zatrzyma.